Kawalerka /DRAMAT/
OSOBY:
​
Grzesiek
Jogin
Maczo
Aktywista
Student
​
Wszystkie osoby, poza studentem, majÄ… 30-40 lat. Student, jak sama nazwa wskazuje, jest w wieku studenckim.
Akt I
​
Scena I
​
WnÄ™trze kawalerki. Nieduży pokój wypchany do granic możliwoÅ›ci starymi meblami z czasów PRL-u, z których wrÄ™cz wypadajÄ… książki, ciuchy, opakowania po pizzy, kable niewiadomego zastosowania i caÅ‚a masa innych Å›mieci, pozostawionych tu kiedyÅ› przez GrzeÅ›ka i niedawno porzuconych przez byÅ‚ych lokatorów kawalerki – czterech studentów. WnÄ™trze wyglÄ…da jak Å›mietnisko, nie ma gdzie postawić stopy tak, by na coÅ› nie nadepnąć.
​
Z boku, przy drzwiach wejściowych, stoi duża walizka, a na środku rozgardiaszu odkurzacz starego typu.
​
Grzesiek leży na wersalce, a raczej na stercie ciuchów, rÄ™czników i innych przedmiotów, które siÄ™ na niej walajÄ…. Jest wyluzowany. StopÄ… przeÅ‚Ä…cza kanaÅ‚y starego telewizora, który nie ma pilota. Obraz Å›nieży, ale sÅ‚ychać jak komentator komentuje mecz piÅ‚ki nożnej.
​
Z offu sÅ‚ychać dźwiÄ™k wybierania numeru w telefonie komórkowym, potem sygnaÅ‚ czekania na poÅ‚Ä…czenie. Nareszcie ktoÅ› odbiera.
MACZO (OFF)
​
(sapie z wysiłku) Co jest, Filip?
JOGIN (OFF)
​
MartwiÄ™ siÄ™ o niego.
MACZO (OFF)
​
(sapie) Weź mów jaÅ›niej, na siÅ‚owni jestem.
JOGIN (OFF)
​
O Grześka się martwię, nie udawaj głupka.
MACZO (OFF)
​
(złośliwie) Chyba nie masz co robić. Byłeś już dzisiaj na jodze?
JOGIN (OFF)
​
Odwal siÄ™. Chodźmy do GrzeÅ›ka. Trzeba mu pomóc. On siÄ™ na pewno zaÅ‚amaÅ‚ tym rozwodem.
​
MACZO (OFF)
​
Ustaliliśmy, że dajemy mu czas, tak?
JOGIN (OFF)
​
​
No tak, ale…
MACZO (OFF)
​
Jest prawdziwym facetem, tak?
​
JOGIN (OFF)
​
No nie wiem, może, ale ja bym siÄ™ w takim momencie zaÅ‚amaÅ‚, po dwudziestu latach małżeÅ„stwa…
​
MACZO (OFF)
​
TY byś się załamał, ale on jest prawdziwym facetem i wiesz co on teraz robi? Je pizzę, ogląda mecz i jest najszczęśliwszy na świecie.
JOGIN (OFF)
​
Ale tam jest straszny baÅ‚agan, chociaż pomóżmy mu posprzÄ…tać.
MACZO (OFF)
​
Ja swojego mieszkania nie sprzÄ…tam, a jego mam sprzÄ…tać?! Co to ja – baba jestem?! (sapie i mówi do kogoÅ› w tle, uwodzicielsko) Mmm, sÅ‚oneczko, masz piÄ™kne te bicepsiki, ale gdybyÅ› mi pozwoliÅ‚a, to ja bym ci takie specjalne sztuczki pokazaÅ‚ z tymi ciężarkami…
Słychać sygnał rozłączenia rozmowy.
JOGIN (OFF)
​
Halo? Halo! Zostaw tÄ™ laskÄ™, rozmawiamy chyba o naszym kumplu, nie?!
Sygnał wybieranego kolejnego numeru telefonu.
​
AKTYWISTA (OFF)
​
(w tle okrzyki manifestującego tłumu) Nie mogę teraz gadać, na manifestacji jestem!
​
JOGIN (OFF)
Musimy pomóc GrzeÅ›kowi sprzÄ…tać.
​
AKTYWISTA (OFF)
To po cholerę zdradził Ankę?! Teraz niech sobie sam posprząta!
​
JOGIN (OFF)
​
Ale nie metaforycznie sprzątać, tylko naprawdę! Ty byłeś w tej jego kawalerce?! Syf jest gorszy niż wtedy jak z nim tam na studiach mieszkaliśmy!
AKTYWISTA (OFF)
​
WIĘCEJ CHLEBA! MNIEJ KURCZAKÓW! WIĘCEJ CHLEBA! MNIEJ KURCZAKÓW!
​
JOGIN (OFF)
Co to za manifestacja jest?
​
AKTYWISTA (OFF)
​
Za obowiązkowym wprowadzeniem do piekarni chleba na zakwasie! Powinieneś tu być, w końcu jesteś joginem!
​
JOGIN (OFF)
​
Nie jestem gejem!
​
AKTYWISTA (OFF)
​
WIĘCEJ CHLEBA, MNIEJ KURCZAKÓW!! WIĘCEJ CHLEBA!! Dobra, koÅ„czÄ™!
​
Grzesiek bierze swojÄ… komórkÄ™ i zupeÅ‚nie wyluzowany dzwoni.
​
GRZESIEK
​
(do komórki) Cześć Anka, nie odbierasz ode mnie, ale tak, mogÄ™ nagrać wiadomość. ChcÄ™ tylko powiedzieć, że wÅ‚aÅ›ciwie to jestem ci wdziÄ™czny, że wyrzuciÅ‚aÅ› mnie z domu. Tak, jestem ci wdziÄ™czny, bo nareszcie mogÄ™ pomieszkać w mojej przytulnej kawalerce, poczuć siÄ™ wolnym czÅ‚owiekiem. Tak, wolnym. DziÄ™kujÄ™ ci za to. To niewÄ…tpliwie najlepszy dzieÅ„ w moim życiu.
​
​
Wyciemnienie
​
Scena II
​
Grzesiek wstaje ciężko z kanapy, rozglÄ…da siÄ™. Bierze odkurzacz, który leży gdzieÅ› w stercie Å›mieci. PrzyglÄ…da mu siÄ™ z zakÅ‚opotaniem. Wychodzi do kuchni. SÅ‚ychać brzdÄ™k, potknÄ…Å‚ siÄ™ o coÅ›.
​
GRZESIEK
Kurwa mać.
​
Po chwili Grzesiek wraca z kuchni z czajnikiem bezprzewodowym, z którego paruje gorÄ…ca woda. Staje nad odkurzaczem. MyÅ›li. Po chwili otwiera pokrywÄ™ odkurzacza, wyjmuje z niego worek na Å›mieci, odrzuca z obrzydzeniem, zdumiony, co to może być, i nalewa do odkurzacza wodÄ™. Precyzyjnie, powoli. Jest skupiony. Podskakuje, kiedy otwierajÄ… siÄ™ drzwi i do kawalerki wchodzi Jogin. Ma na ramieniu matÄ™ w pokrowcu, jest ubrany ekologicznie, w radosne kolory.
JOGIN
​
Cześć!
​
GRZESIEK
​
Dla kogo dobry, dla tego dobry.
​
JOGIN
PrzyszedÅ‚em pomóc ci odgruzować tÄ™ budÄ™. Cieszysz siÄ™?
​
Grzesiek kończy nalewać wodę do odkurzacza.
​
GRZESIEK
Bardzo.
​
JOGIN
​
Co robisz?
​
GRZESIEK
Będę odkurzał.
​
JOGIN
Ale po co nalewasz wodÄ™ do odkurzacza?
GRZESIEK
No mówiÄ™. BÄ™dÄ™ odkurzaÅ‚.
JOGIN
​
Grzeniu...
GRZESIEK
​
Nie mów do mnie „Grzeniu“.
JOGIN
​
Nie jestem gejem.
GRZESIEK
​
Mnie to nie przeszkadza.
​
Jogin wznosi oczy do nieba. Grzesiek usiłuje włączyć odkrzacz, ale ten zaczyna wyć, potem rozlega się huk, z odkurzacza idzie dym, a następuje zalega posępna cisza. Grzesiek jest zdumiony.
​
JOGIN
​
Po co wlewałeś tam wodę? Przecież to nie jest odkurzacz na parę wodną.
​
GRZESIEK
​
To sÄ… jakieÅ› inne?
​
JOGIN
​
Tak, sÄ….. Poza tym to jest twój odkurzacz z czasów studiów. PamiÄ™tasz, jak tu mieszkaliÅ›my? Matka ci kupiÅ‚a odkurzacz i powiedziaÅ‚a, że nas wszystkich stÄ…d wywali na zbity pysk, jeÅ›li nie przysiÄ™gniemy, że bÄ™dziemy odkurzali raz w miesiÄ…cu.
​
Grzesiek patrzy na odkurzacz i wreszcie go rozpoznaje.
​
GRZESIEK
​
Faktycznie. Ostatni raz w życiu to chyba wÅ‚aÅ›nie nim odkurzaÅ‚em. Ale u nas Anka zawsze wlewa wodÄ™ do odkurzacza! Zawsze! …To znaczy – wlewaÅ‚a.
​
Jogin klepie Grześka po plecach pocieszająco.
​
JOGIN
Jutro przyniosÄ™ ci mój odkurzacz.
​
GRZESIEK
No, przydałoby się.
​
Grzesiek zaczyna zbierać walające się śmieci i wrzucać do wielkiego plastikowego wora.
​
GRZESIEK
Muszę tu posprzątać, bo się już zacząłem potykać.
​
JOGIN
Spotykasz się?! Już?! To wspaniale!
​
GRZESIEK
Potykać, nie spotykać! Bałagan mam, nie seks bez zobowiązań!
​
Jogin podnosi ręce w geście poddania. Sprzątają.
​
JOGIN
​
Grzeniu, wiem, że masz poczucie winy.
​
GRZESIEK
Wcale nie mam.
​
JOGIN
​
Wiem, że tęsknisz za Anką i dziećmi.
​
GRZESIEK
​
​
Wcale nie. Jestem zadowolony, że zdradziłem Ankę, to był superseks. Nie to, co z nią.
​
​
JOGIN
​
​
Masz racjÄ™. Nigdy jej nie lubiÅ‚em. Tej twojej Anki. I co to w ogóle za imiÄ™ – Anka?
​
​
GRZESIEK
​
A ja ją bardzo lubiłem.
​
JOGIN
​
Ja też. Tak tylko mówiÄ™, żeby ci byÅ‚o lżej.
​
GRZESIEK
​
​
Przeczytałem dzisiaj w gazecie, że w Polsce rozwodzi się co roku około 45 tysięcy małżeństw. I liczba stale rośnie.
​
JOGIN
​
​
No i co ci po tych słupkach?
GRZESIEK
​
No ale sam powiedz, jak to jest? Moi dziadkowie sÄ… małżeÅ„stwem dÅ‚użej, niż ja żyjÄ™. Moi rodzice sÄ… małżeÅ„stwem dÅ‚użej, niż ja żyjÄ™. A wÅ›ród moich znajomych nikt nie przetrwaÅ‚ w zwiÄ…zku dÅ‚użej, niż żyÅ‚ mój chomik.
​
JOGIN
​
Jak byłem mały to miałem chomika, co żył dwanaście lat. Miał na imię Filuś.
​
GRZESIEK
​
Mój żyÅ‚ dwa lata. Nie zdążyliÅ›my mu nawet z AnkÄ… wymyÅ›lić imienia, tak szybko zdechÅ‚.
​
JOGIN
​
No widzisz. Nawet chomiki teraz krócej żyjÄ…. A wÅ‚aÅ›ciwie dlaczego zdechÅ‚?
​
GRZESIEK
​
Bo go nadmuchałem.
​
JOGIN
​
Co zrobiłeś?
​
​
Grzesiek rozgląda się,. W bałaganie znajduje jakąś skarpetkę.
​
GRZESIEK
​
Powiedzmy, że to jest chomik.
​
JOGIN
​
Chyba świnka morska.
​
Grzesiek obrzuca Jogina niechętnym spojrzeniem. Podchodzi do odkurzacza i rozmontowuje jedną z rur.
​
GRZESIEK
​
Powiedzmy, że to jet sÅ‚omka, taka wiesz, do picia drinków.
​
Jogin powstrzymuje się od komentarza. Grzesiek kładzie na stole skarpetkę, wygładza ją starannie.
​
GRZESIEK
​
Pewnego dnia szedłem rano zaspany do łazienki. Nie wiedziałem, że chomik też tam idzie, a że jemu spieszyło się chyba bardziej, to mnie wyprzedził i wtedy go nadepnąłem.
​
JOGIN
​
Na śmierć?
​
GRZESIEK
​
No wÅ‚aÅ›nie nie. TrochÄ™ go rozpÅ‚aszczyÅ‚em, ale ciÄ…gle żyÅ‚. ChciaÅ‚em go wywalić przez okno, ale przyszÅ‚y dzieci i zaczęły biadolić „Tato, ratujmy go, ratujmy!”, no to postanowiÅ‚em przeprowadzić akcjÄ™ reanimacyjnÄ…. ZaczÄ…Å‚em od masażu serca. Ale to nic nie dawaÅ‚o. Wtedy postanowiÅ‚em zrobić mu sztuczne oddychanie. Ale co chciaÅ‚em przyÅ‚ożyć usta do jego ust, to prawie zjadaÅ‚em jego gÅ‚owÄ™. WziÄ…Å‚em wiÄ™c sÅ‚omkÄ™ do drinków (bierze rurÄ™ do odkurzacza) i wÅ‚ożyÅ‚em mu delikatnie do pyszczka (wkÅ‚ada koÅ„cówkÄ™ rury do skarpety) , a nastÄ™pnie (dmucha mocno w rurÄ™, aż skarpeta wyglÄ…da jak balon) – nadmuchaÅ‚em go.
​
JOGIN
​
Na śmierć?
​
GRZESIEK
​
Niestety tak.
​
Jogin znowu powstrzymuje się od komentarza i bez słowa wraca do sprzątania. Grzesiek pomaga mu niechętnie. Zamyślony. Otwierają wersalkę i wyjmują z niej kupę śmieci.
​
JOGIN
​
Boże, jak myśmy mogli na tym kiedyś spać?
​
GRZESIEK
​
We trójkÄ™. Czwarty zawsze spaÅ‚ na Å‚óżku polowym. LosowaliÅ›my co wieczór. PamiÄ™tasz?
​
JOGIN
​
ZauważyÅ‚eÅ›, że teraz ludzie nawet jak mieszkajÄ… sami, to majÄ… wielkie Å‚óżka małżeÅ„skie albo podwójne materace?
​
GRZESIEK
​
Jak budzisz się co niedziela obok jakiejś kompletnie obcej laski, to już lepiej mieć tyle miejsca, żeby nie musieć jej dotykać.
​
JOGIN
​
Masz bezapelacyjnie rację. Ale pomyśl, przez cały tydzień, poza sobotą, śpisz sam. I to drugie miejsce, ta pusta poduszka obok. Straszne są takie poduszki.
​
GRZESIEK
​
MówiÄ™ ci, kiedyÅ› byÅ‚o inaczej. Ludzie siÄ™ nie rozwodzili. Trzymali siÄ™ razem. A teraz wszystko siÄ™ popieprzyÅ‚o.
​
JOGIN
​
Ale chyba nie myślisz, że Anka chce się z tobą rozwieść, bo taka jest teraz moda?
​
GRZESIEK
​
Tak, wiem, zdradziÅ‚em jÄ…. Należy mi siÄ™ ten rozwód. ZresztÄ… nie, wcale mi siÄ™ nie należy. ByÅ‚em pijany i naćpany, czymÅ›, co zresztÄ… ty mi daÅ‚eÅ›!
JOGIN
​
Bo dostałem od jakiejś dziewczyny! Kazała mi to dać komuś, kogo bardzo lubię!
​
GRZESIEK
​
DziÄ™ki! I w ogóle to wy wymyÅ›liliÅ›cie, żeby na mojÄ… czterdziestkÄ™ pójść do klubu dla hipsterów! To co miaÅ‚em robić jak siÄ™ okazaÅ‚o, że Å›liczna dwudziestolatka zamknęła siÄ™ ze mnÄ™ w kiblu? WoÅ‚ać pomocy?!
​
JOGIN
​
Nie denerwuj siÄ™, Grzeniu… Grzesiek. Wiesz co, ja rozÅ‚ożę matÄ™, usiÄ…dziemy sobie i pokażę ci pranajamy, to sÄ… takie ćwiczenia oddechowe…
GRZESIEK
​
Daj mi spokój z tymi twoimi pedalskimi pomysÅ‚ami!
​
Otwierają się drzwi i wchodzi Maczo. Na ramieniu torba na siłownię, niesie zapakowane w świąteczny papier i wstążkę pudełko. Jest bardzo ciężkie.
JOGIN
Miało cię nie być.
​
MACZO
​
Ciebie też.
​
Wyciemnienie
​
Scena III
​
Maczo i Grzesiek siedzÄ… na podÅ‚odze, pomiÄ™dzy nimi bombki choinkowe z betonu. PatrzÄ… na nie bezradnie. Obok rozpakowane pudeÅ‚ko, które przyniósÅ‚ Maczo. Jogin sprzÄ…ta, pakuje rozliczne Å›mieci do wielkiego wora. Maczo wyjmuje z torby na siÅ‚owniÄ™ wódkÄ™, rozlewa do trzech kieliszków.
GRZESIEK
​
Bombki choinkowe z betonu… dziÄ™kujÄ™. Tego mi byÅ‚o trzeba.
​
MACZO
​
Chlup.
​
Wszyscy wypijają po kieliszku. Zgodnym ruchem. Jogin wraca do sprzątania, a Grzesiek do zabawy betonowymi bombkami. Znajduje gdzieś w kącie sztuczną choinkę. Rozkłada gałązki i zaczyna wieszać na niej betonowe bombki. Bez powodzenia; spadają z hukiem na podłogę. Mimo to wiesza je nadal z uporem maniaka.
​
MACZO
​
Ta laska z siłowni, okazało się, że robi doktorat z betonu. I przyszła na fitness z tymi bombkami, bo jej studenci na zaliczenie zrobili. Święta są, co chcesz?
​
JOGIN
​
I ona tak ci dała te betonowe bombki?
​
MACZO
​
Za to, co ja jej dałem pod prysznicem, to i tak jest nic.
​
​
Dźwięk przychodzącego sms-a. Maczo wyjmuje smartfona. Patrzy, co dostał.
​
MACZO
​
O, to od niej… PrzesÅ‚aÅ‚a swoje zdjÄ™cie.
​
Jogin i Grzesiek patrzą Maczo przez ramię na wyświetlacz smartfona. Oboje aż odrzuca.
​
GRZESIEK
​
AÅ‚a!
​
MACZO
​
No co? Nie jest może najpiękniejsza, ale wszystko ma na swoim miejscu!
​
JOGIN
​
Nie jest najpiękniejsza?! Miałeś bombki z betonu na oczach jak z nią poszedłeś pod ten prysznic?!
​
MACZO
​
Panowie! Nie zawsze gra siÄ™ z Manchesterem!
​
GRZESIEK
​
Ale żeby od razu z Wolanią Szczebrzeszyn?!
​
JOGIN
​
On zawsze szedł na ilość, nie na jakość.
​
MACZO
​
Nic na to nie poradzÄ™, że muszÄ™ mieć w Å‚azience kubeczek na co najmniej cztery szczoteczki…
​
GRZESIEK
​
Powiedz mi, jak ty to robisz? Że tyle tych kobiet masz?
​
JOGIN
​
A jak kosiarka kosi siano?
​
MACZO
​
A co geje wiedza o kosiarkach?
​
JOGIN
​
Nie wiem. Zapytaj gejów.
​
WypijajÄ… kolejnÄ… baniÄ™ wódki.
​
MACZO
​
Żeby być kosiarką, musisz mieć sprawny silnik i dobry napęd.
​
JOGIN
​
Tak to się podrywa laskę, żeby ją w kiblu przelecieć, a nie żeby się z nią ożenić.
​
GRZESIEK
​
A, to ja to już nawet umiem.
​
MACZO
​
A kto tu mówi o Å›lubie? Grzesiek, ty siÄ™ chyba nie chcesz żenić z tÄ… laskÄ… z kibla?
​
GRZESIEK
​
Nawet nie mogę. Jeszcze się nie rozwiodłem.
​
JOGIN
​
Patrzcie, co znalazłem!
​
Jogin caÅ‚y czas sprzÄ…ta, a sprzÄ…tajÄ…c, znajduje na póÅ‚ce pudÅ‚o ze starymi zdjÄ™ciami i slajdami.
​
JOGIN
​
ZdjÄ™cia z parapetówki! PamiÄ™tacie, jak siÄ™ tu w czwórkÄ™ wprowadziliÅ›my, na pierwszym roku?
​
OglÄ…dajÄ….
​
GRZESIEK
​
Ale to były piękne czasy! Wino, kobiety, śpiew!
​
MACZO
​
Z kobiet to ja tu widzÄ™ tylko twojÄ… AnkÄ™.
​
GRZESIEK
​
Wtedy zaczęliśmy ze sobą chodzić. A wy jak zwykle bez kobiet, ale za to każdy z butelką piwa.
​
MACZO
​
Nie ciesz siÄ™, ostatecznie siÄ™ wyrównaÅ‚o i ty też jesteÅ› bez kobiety i też z butelkÄ….
​
Maczo patrzy jak Grzesiek polewa kolejkÄ™.
​
JOGIN
​
Patrzcie, tu sÄ… jakieÅ› slajdy!
​
GRZESIEK
​
To moje, z dzieciństwa. Zapomniałem o nich całkiem.
​
Jogin patrzy na jeden ze slajdów z zachwytem. Przybliża go do oka.
​
JOGIN
​
Trabant. Niebieski. Prawdziwy. Masz to urządzenie do wyświetlania?
​
GRZESIEK
​
Nie wiem, człowieku, nawet nie wiedziałem, że mam slajdy.
​
Jogin wspina siÄ™ na póÅ‚kÄ™ i gdzieÅ› na samej górze, poza zasiÄ™giem jego rÄ…k, zauważa rzutnik do slajdów.
​
JOGIN
​
Jest! Ale wysoko!
​
Jogin rozgląda się i jego wzrok pada na ozdobne pudełko z betonowymi bombkami choinkowymi.
​
JOGIN
​
Dawaj te bombki!
​
Maczo podaje bombki. Grzesiek znajduje gdzieś w kącie zakurzoną gitarę i zaczyna ją stroić. Gitara brzdękoli niemiłosiernie.
​
GRZESIEK
​
Moja gitara!
​
Jogin rzuca betonowÄ… bombkÄ…. UsiÅ‚uje strÄ…cić przy jej pomocy rzutnik do slajdów. Prawie trafia w Maczo.
​
MACZO
​
Uważaj, to jest beton!
​
JOGIN
​
Przecież szklanymi bym nie rzucał.
​
Jogin bierze zamach, rzuca kolejnÄ… bombkÄ™ i tym razem strÄ…ca rzutnik.
​
JOGIN
​
OglÄ…damy!
​
Jogin ustawia rzutnik, szykuje slajdy. Grzesiek zaczyna grać na gitarze. Maczo przygasza światło.
​
GRZESIEK
​
Ale klimat. Jak dawniej, nie?
​
Wszyscy wypijajÄ… po kieliszku wódki.
​
MACZO
​
No.
​
GRZESIEK
​
KiedyÅ› to byÅ‚y czasy…
​
MACZO
Ja to bym nie chciał mieć już 15 lat, w życiu. Teraz jest mi lepiej. Przynajmniej wiem, o co chodzi.
​
JOGIN
​
Tak, po trzydziestce to już wiadomo, o co chodzi.
​
MACZO
​
W seksie. Bo tak w ogóle to dalej nie wiadomo.
​
Jogin zaczyna puszczać slajdy. To rozmaite rodzinne zdjÄ™cia z PRL-u, mama, tata, maÅ‚y GrzeÅ› w podstawówce. Potem już starszy Grzesiek w liceum, na urodzinach babci, przy pierwszym rodzinnym trabancie i tak dalej.
​
GRZESIEK
​
O tutaj, miaÅ‚em 15 lat. Åšwiat wydawaÅ‚ mi siÄ™ taki prosty. Wszyscy sÄ…siedzi mieli żony, wszystkie dzieci w klasie miaÅ‚y oboje rodziców. Babcie zajmowaÅ‚y siÄ™ wnukami. Nikt nie miaÅ‚ niaÅ„ki.
​
MACZO
​
Mieliście trabanta? Myśmy mieli syrenę.
​
JOGIN
​
Zawsze wszyscy mieli samochody, tylko my nie! Ale za to BMX-a miałem! I Atari, pierwszy na osiedlu.
​
MACZO
​
I zawsze się strasznie przechwalałeś.
​
Grzesiek zaczyna grać „ChomiczówkÄ™”. Maczo polewa wódkÄ™, popijajÄ….
​
GRZESIEK
​
„Chomiczówka, Chomiczówka, pierwsza dziewczyna, pierwsza wódka…”
​
Maczo i Jogin przyÅ‚Ä…czajÄ… siÄ™. Teraz Å›piewajÄ… już w trójkÄ™. Grzesiek na chwilÄ™ przerywa Å›piewanie, ale reszta Å›piewa dalej.
​
GRZESIEK
​
PiÄ™kne czasy. Chomiki, samochody i małżeÅ„stwa żyÅ‚y tak dÅ‚ugo jak ich wÅ‚aÅ›ciciele. Rzeczy i ludzi siÄ™ nie wyrzucaÅ‚o, tylko naprawiaÅ‚o. Wszyscy siÄ™ wspierali, sÄ…siedzi byli jak rodzina, kumple spod bloku jak bracia, nauczyciele jak rodzice…
​
Maczo przestaje śpiewać.
​
MACZO
​
Teraz to przegiąłeś. Gdybym miał matkę taką jak moja baba od fizyki, to zapisałbym się do domu dziecka na własne żądanie.
Grzesiek przestaje grać.
​
GRZESIEK
​
​
A co mnie obchodzi twoja baba od fizyki? Wtedy było lepiej.
​
JOGIN
​
Teraz też jest lepiej! Jest nawet lepiej niż lepiej! Myślisz, że te wszystkie małżeństwa się nie rozwodziły, bo się tak bardzo kochały?! Ludzie się nie rozwodzili, bo ci sąsiedzi, co to byli jak rodzina, by ich do końca życia nie przestali obgadywać.
​
MACZO
​
I nawet chomiki by ich obgadywały.
​
JOGIN
​
Nauczyciele byli wredni, sąsiedzi byli wścibscy, samochody się cały czas psuły. Tylko chomiki były w porządku.
​
GRZESIEK
​
Nam się ciągle trabant psuł.
​
JOGIN
​
(przeglÄ…da zdjÄ™cia) PamiÄ™tacie, jak robiliÅ›my tÄ™ parapetówkÄ™ i Å›mialiÅ›my siÄ™ z Anki, że chce GrzeÅ›ka usidlić? Ty Grzesiek wtedy powiedziaÅ‚eÅ›, że po swoim trupie siÄ™ z niÄ… hajtniesz, bo wolność jest najważniejsza!
​
MACZO
​
No i zaraz potem siÄ™ z niÄ… hajtnÄ…Å‚.
​
GRZESIEK
​
Bo mi kazała.
​
JOGIN
​
No widzisz. To teraz masz niesÅ‚ychanÄ… szansÄ™, żeby wszystko naprawić! Znowu caÅ‚y Å›wiat stoi przed tobÄ… otworem i znowu – wolność jest najważniejsza! Rozumiesz to?!
​
GRZESIEK
​
No, tak jakby.
​
JOGIN
​
To jest początek wspaniałego życia, takiego, o jakim marzyłeś!
​
GRZESIEK
​
No może.
​
JOGIN
​
Na pewno! Musimy to uczcić! Chodźcie zrobimy sobie fotkÄ™! Tak jak wtedy, na parapetówce!
​
MACZO
​
Wtedy miałem włosy.
​
JOGIN
​
No chodźcie, co się boicie?
Jogin wyjmuje smartfona. UstawiajÄ… siÄ™ wszyscy, gÅ‚owa przy gÅ‚owie. RobiÄ… „dzióbki”. Jogin wyciÄ…ga rÄ™kÄ™, kieruje na nich i siebie aparat w telefonie. PeÅ‚ne napiÄ™cia oczekiwanie na pstryk.
​
MACZO
​
Robisz dziubek.
​
JOGIN
​
Nie robiÄ™.
​
GRZESIEK
​
Robisz.
​
JOGIN
​
Dobra, cicho!
​
Wszyscy robiÄ… dziubek. Pstryk i jest „sweet focia z rÄ™ki”. Jogin majstruje zadowolony w smartfonie.
​
GRZESIEK
​
No nie mów, że to na Facebooka wrzuciÅ‚eÅ›?
​
JOGIN
​
No a czemu nie?
​
Zbiorowy dźwięk dezaprobaty.
​
MACZO
​
Sweet focia na Facebooku, teraz wszystkich nas wezmÄ… za gejów!
JOGIN
​
O, już trzy osoby daÅ‚y nam „lajka”. Fajnie, nie?
​
GRZESIEK
​
Mnie tam wszystko jedno.
​
JOGIN
​
Grzeniu, dostaÅ‚eÅ› nowe życie! Znowu możesz podrywać laski, bawić siÄ™, nie musisz sprzÄ…tać (patrzy na baÅ‚agan) no, to akurat musisz, ale nie musisz… prać! Dociera to do ciebie?!
​
MACZO
Stary, życie jest jak sport. Trzeba walczyć!
​
JOGIN
​
Poza tym mogło być gorzej. Przynajmniej wywaliła cię z domu, bo ją zdradziłeś, ale pomyśl, co by było, gdyby to ona cię zdradziła i jeszcze wywaliła z domu, to by dopiero była żałość.
​
Grzesiek bierze butelkÄ™ wódki i upija Å‚yk z gwinta.
​
GRZESIEK
​
Ona też mnie zdradziła. I dlatego mnie wykopała z domu.
​
JOGIN
Nie wygłupiaj się.
​
GRZESIEK
​
Nie wygłupiam. Powiedziała, że jej nie interesuje, co robiłem z jakąś dziewczyną w toalecie w klubie, bo ona ma kochanka i nie chce mnie dłużej okłamywać. I dlatego, dla mojego dobra, wyrzuciła mnie z domu.
​
Zapada krępująca cisza.
​
JOGIN
​
Kto to jest?
​
GRZESIEK
​
Nie wiem. Powiedziała, że ma 19 lat.
​
JOGIN
​
JakoÅ› mi to nie gra, po co taka kobieta miaÅ‚aby siÄ™ zwiÄ…zywać z 19-latkiem? Przecież to gówniarz, jeszcze nie wie, co robi.
​
MACZO
​
Może nie wie, ale robi to całą noc.
​
Maczo rozlewa wódkÄ™ do kieliszków. WrÄ™cza kieliszek zaÅ‚amanemu GrzeÅ›kowi. Do kawalerki wpada Aktywista, jest przebrany za wielki bochen chleba, niesie wielkie pudÅ‚o z pizzÄ….
​
MACZO
​
O! Przegrycha przyszła!
​
Wyciemnienie
​
Scena IV
​
SiedzÄ… w trójkÄ™ na ziemi i jedzÄ… pizzÄ™, którÄ… przyniósÅ‚ Aktywista. PopijajÄ… wódkÄ…. AktywiÅ›cie niewygodnie siÄ™ siedzi, bo wciąż jest ubrany w chleb. Ma w rÄ™ce komórkÄ™ i caÅ‚y czas w niej grzebie, siedzi na Facebooku albo sprawdza newsy. I tak bÄ™dzie przez caÅ‚y czas. Jakby mu siÄ™ telefon do rÄ™ki przykleiÅ‚.
​
Jogin odkurza Å›cierkÄ… i ukÅ‚ada stare książki na póÅ‚ce. Po chwili zaczyna kartkować jednÄ… z nich z zainteresowaniem. Grzesiek maluje sobie paznokcie u stóp czerwonym lakierem. Maczo patrzy na to z obrzydzeniem.
​
MACZO
​
Przestań malować te paznokcie. Nie mogę na to patrzeć.
​
GRZESIEK
​
Anka używała tego lakieru na studiach. Będę teraz miał część jej przy sobie. W zasadzie na sobie.
Grzesiek patrzy z podziwem na czerwone paznokcie. Zabiera się za malowanie drugiej stopy. Maczo przesiada tak, żeby go nie widzieć.
MACZO
​
A znacie ten kawaÅ‚, czym siÄ™ różni menedżer od wibratora?
​
AKTYWISTA
​
PatrzÄ…c na ciebie, niczym.
​
MACZO
​
Nie gadam z facetami udajÄ…cymi jedzenie.
​
AKTYWISTA
​
Ja przynajmniej robię coś dla świata, a ty? Mięśnie na siłowni są twoim największym darem dla ludzkości.
​
MACZO
​
O Jezu, jakiś ty patetyczny! Powinieneś chodzić przebrany za godło Polski, a nie chleb.
​
AKTYWISTA
​
To nie jest zwykÅ‚y chleb, tylko chleb na zakwasie. GdybyÅ› jadÅ‚ mniej kurczaków GMO, a wiÄ™cej chleba BIO, to by ci dobrze zrobiÅ‚o.
MACZO
​
Na razie oglądam LG, słucham MP3 i jeżdżę MPK, od kiedy mi się BMW zepsuło.
​
JOGIN
​
MówiÅ‚em ci, przesiÄ…dź siÄ™ na rower, zrobisz coÅ› dla swojego ciaÅ‚a i ducha.
​
AKTYWISTA
​
I dla środowiska.
​
MACZO
​
Ja tam wolę robić coś dla siebie. Tylko zdrowy egoizm jest uczciwy i normalny.
​
JOGIN
​
Oczywiście, to bardzo buddyjskie podejście. Tylko pamiętaj, żeby nie krzywdzić innych.
​
MACZO
​
Bo co? Bo zostanę w przyszłym życiu kozą? Co się z wami stało, chłopaki?! Patrzcie na te foty! Byliśmy młodzi, zbuntowani, ja miałem włosy, ty byłeś metalem (pokazuje na jogina), słuchałeś Slayera! Jakby ci wtedy ktoś powiedział, że będziesz jogę ćwiczył, to byś dał w ryj!
​
JOGIN
​
Mam być taki sam jak dwadzieścia lat temu?
​
MACZO
​
Ja cię wtedy bardziej rozumiałem. (do Aktywisty) Ciebie też. Chodzisz na te manifestacje, piszesz jakieś petycje do durnego rządu, ale przecież ty już sam nie wiesz, co popierasz, a przeciwko czemu protestujesz!
​
AKTYWISTA
​
Oczywiście że wiem.
MACZO
​
JesteÅ› za chlebem, tak?
​
AKTYWISTA
​
Ale tylko naturalnym.
​
MACZO
​
To dlaczego ten jest z gumy?
​
AKTYWISTA
​
Miałem się przebrać w prawdziwy chleb na zakwasie?
​
MACZO
​
No, oczywiÅ›cie! Teraz jesteÅ› zwykÅ‚ym hipokrytÄ…. Robisz to wszystko tylko po to, żeby mieć gdzie wychodzić z domu i żeby jacyÅ› ludzie chcieli sÅ‚uchać jak mówisz.
​
AKTYWISTA
​
Nie obrażaj mnie.
​
MACZO
​
Bo co mi zrobisz? Jak będziesz siedział na cafe latte w tej modnej knajpie to mnie obgadasz do swoich znajomych z organizacji?
JOGIN
JesteÅ› dla niego niesprawiedliwy.
​
MACZO
​
Dla ciebie też! Bo ty będziesz siedział przy stoliku obok ze swoimi kolegami z jogi i roztaczał dyskretny urok, opowiadając miękkim głosem o tym jak najzdrowiej jeść proso.
​
JOGIN
​
Dlaczego tak nienawidzisz zdrowego jedzenia?
​
MACZO
​
Ja w ogóle nienawidzÄ™ jedzenia! W tym kraju od jakiegoÅ› czasu wszyscy mówiÄ… tylko i wyÅ‚Ä…cznie o żarciu. Każdy gotuje, prowadzi bloga kulinarnego, zbiera przepisy, gotuje z koleżankami i wrzuca zdjÄ™cia tego jedzenia na Facebooka, potem wysyÅ‚a ten przepis na konkurs do telewizji i potem go wygrywa i zostaje zaproszony do programu kulinarnego, gdzie gotuje przed caÅ‚ym narodem i opowiada o swoim blogu kulinarnym i kupuje tylko najlepsze skÅ‚adniki i chleby za zakwasie, a nie żadne z gumy!!
​
JOGIN
​
Jakbyś został wegetarianinem, to nie byłbyś taki agresywny. I długo byś żył.
​
MACZO
​
No nie wiem. Gdybym nie zjadł schabowego w najbliższa niedzielę, to bym umarł.
​
Nagle Grzesiek zaczyna… pÅ‚akać.
​
JOGIN
​
Hej, co siÄ™ dzieje? Grzesiu? …Grzesiek…
​
MACZO
​
Nie martw siÄ™, nie umrÄ™.
​
GRZESIEK
​
MACZO
​
Jak na pacyfistę, nieźle mu przyjebał.
​
Aktywista potakuje, wciąż krÄ™cÄ…c bójkÄ™ komórkÄ….
​
AKTYWISTA
​
Myślisz, że powinniśmy ich rozdzielić?
​
MACZO
​
Nie… jeszcze nie.
​
GRZESIEK
​
Nie kłam! Przeleciałeś ją i to nie raz!!
​
JOGIN
​
Nawet bym nie chciał! Jest brzydka jak noc i ma krzywe nogi! I małe cycki!!
​
MACZO
​
Odwołaj to!!!
​
Maczo rzuca siÄ™ na Jogina. Pierze ostro Jogina, który przygniata sobÄ… sponiewieranego GrzeÅ›ka.
​
GRZESIEK
​
Zaraz!!!! Zaraz mówiÄ™!!!
​
Wszyscy nieruchomiejÄ… na chwilÄ™. Grzesiek patrzy na Maczo podejrzliwie.
​
GRZESIEK
​
A ty czemu go lejesz?
​
MACZO
​
Bo… no bo on obraziÅ‚ twojÄ… żonÄ™.
​
GRZESIEK
​
A co ciebie obchodzi, że on jÄ… obraża? Ze mówi źle o jej cyckach, co?!
​
Maczo milczy. Do Grześka dociera straszna prawda. Wygrzebuje się spod Jogina na tyle, by sięgnąć po jedną z walających się po ziemi bombek z betonu. Rzuca nią w Maczo. Ten uchyla się w ostatniej chwili.
​
GRZESIEK
​
To ty ją przeleciałeś!
​
MACZO
​
Przestań, to jest beton!
​
Grzesiek rzuca w Maczo zapamiÄ™tale betonowymi bombkami, wciąż przywalony przez pobitego Jogina. Aktywista krÄ™ci wszystko komórkÄ… i nuci:
AKTYWISTA
​
„W domach z betonu nie ma wolnej miÅ‚oÅ›ci…”
​
GrzeÅ›kowi brakuje bombek, wygrzebuje siÄ™ spod Jogina i rzuca na Maczo, ale nie ma z nim szans. TarzajÄ… siÄ™ po podÅ‚odze i szybko Maczo stosujÄ…c jakiÅ› chwyt dżudo czy sumo, unieruchamia GrzeÅ›ka, który leży na podÅ‚odze w dziwnej i niezbyt wygodnej pozie.
​
MACZO
​
Nie chciałem, rozumiesz?!! To ona się na mnie rzuciła z tymi swoimi cyckami! To co ja miałem robić?
​
GRZESIEK
​
Opierać się!
​
MACZO
​
A ty się opierałeś w kiblu z tą małolata?!
​
GRZESIEK
​
No nie.
​
MACZO
​
No właśnie!
​
GRZESIEK
​
Ale to nie była twoja żona!
​
MACZO
​
A jakby była, to byś się opierał?!
​
GRZESIEK
No nie wiem.
​
MACZO
​
No widzisz!
​
Wyciemnienie.
​
​
Scena V
​
Grzesiek i Maczo siedzÄ… na podÅ‚odze, obejmujÄ… siÄ™ pÅ‚aczÄ…c i pijÄ…c baniÄ™ wódki. SÄ… wzruszeni i uroczyÅ›ci. Jogin i Aktywista przyglÄ…dajÄ… siÄ™. Aktywista bardziej grzebie w swoim telefonie, niż siÄ™ przyglÄ…da, oglÄ…da filmik, który nagraÅ‚ i rechocze, a Jogin raczej sprzÄ…ta, niezbyt zainteresowany.
GRZESIEK
​
Ale że ona zobaczyÅ‚a w tobie delikatnego i wrażliwego… tego nigdy nie zrozumiem.
​
MACZO
​
Ja też nie wiem, o co jej chodziło.
​
GRZESIEK
​
Nie umiem cię nienawidzić, rozumiesz to? Rozumiesz to, mordo ty moja niemyta?
​
​
Grzesiek całuje Maczo w czubek głowy.
MACZO
​
ChcÄ™, żebyÅ› wiedziaÅ‚ jedno. Ona zawsze krzyczaÅ‚a twoje imiÄ™, jak miaÅ‚a orgazm. Zawsze! To mnie tak potwornie wkurwiaÅ‚o…
GRZESIEK
​
Zamilcz, błagam cię. Nie psuj tej chwili.
​
MACZO
​
Tyle lat przyjaźni. Całe liceum w jednej ławce. Nie może między nami stanąć kobieta.
​
GRZESIEK
​
Nie może.
​
MACZO
​
Ona nie jest ciebie warta, wiesz?
​
GRZESIEK
​
Ciebie też nie.
​
PrzytulajÄ… siÄ™. Jogin nieÅ›miaÅ‚o także siÄ™ do nich przytula Aktywista krÄ™ci ich komórkÄ….
​
MACZO
​
Schowaj tę kamerę w końcu!
​
Aktywista chowa komórkÄ™ i też siÄ™ do nich przytula.
​
II AKT
​
Scena VI
​
Kawalerka jest dokumentnie posprzÄ…tana. Jogin wpakowaÅ‚ w wory po Å›mieciach niemal wszystko. StojÄ… w kóÅ‚ku. Każdy trzyma w rÄ™ce kieliszek. Jest uroczyÅ›cie. Jogin jest wzruszony.
​
JOGIN
​
Grzeniu, oddaję w twoje ręce tę wysprzątaną na błysk kawalerkę i niech będzie ci ona pasem startowym dla dreamlinera, jakim jest twoje nowe życie!
StukajÄ… siÄ™ kieliszkami, pijÄ….
​
GRZESIEK
​
Boże, jesteśmy tacy banalni! Żebyś chociaż to ty ją przeleciał! Przynajmniej bym się zdziwił!
​
Grzesiek pokazuje Jogina.
​
JOGIN
​
To prawda… powinniÅ›my być jacyÅ› ciekawsi, mniej szablonowi. Å»ebym ja na przykÅ‚ad okazaÅ‚ siÄ™ twardzielem, a on (pokazuje Maczo) gejem. Masz racjÄ™ Grzesiek, jesteÅ›my beznadziejni.
​
MACZO
​
No to zrób z tym coÅ› i przestaÅ„ mu w koÅ„cu przytakiwać! CzÅ‚owieku, czy ty masz jakieÅ› swoje zdanie ja jakiÅ› temat?!
​
AKTYWISTA
​
Gdybyśmy bili postaciami z filmu to musielibyśmy się okazać na końcu kimś innym. Żeby widz się zdziwił, zaskoczył. Żeby przeżył szok. A my co? Od razu wiadomo, czego można się po nas spodziewać.
​
GRZESIEK
​
Po nim na pewno.
​
Grzesiek patrzy ponuro na Maczo.
​
AKTYWISTA
​
Niestety, życie jest banalne. Jebaka jest jebaką, a dupa wołowa dupą wołową.
​
JOGIN
​
A ty kim niby jesteś?! Mędrcem wszechświata przyrośniętym do googli?!
​
MACZO
​
No, nareszcie siÄ™ stawiasz! WÅ‚aÅ›nie, kim ty jesteÅ›, co, czÅ‚owieku, który nigdy w życiu nie byÅ‚eÅ› w zwiÄ…zku, który by trwaÅ‚ dÅ‚użej niż manifestacja?!
AKTYWISTA
​
Tchórzem.
​
JOGIN
​
To fakt.
​
MACZO
​
I znowu przytakuje.
​
JOGIN
​
Przykro mi. Nie ma we mnie drugiego dna.
​
AKTYWISTA
​
We mnie też nie.
​
GRZESIEK
​
Właśnie. To jest w nas najgorsze. Nie ma w nas drugiego dna. I nie jesteśmy jak bohaterowie filmu. Gdybyśmy byli, wszystko skończyłoby się dobrze.
AKTYWISTA
​
(do publiczności) Przepraszamy państwa, że jesteśmy żywymi ludźmi, a nie ekscytującymi postaciami z filmu.
​
MACZO
​
Przepraszam, że to akurat ja przeleciałem Ankę, a nie on. (pokazuje Jogina)
​
JOGIN
​
A ja przepraszam, że nie przeleciałem Anki. I do tego nie okazałem się gejem. Powinienem się okazać.
​
GRZESIEK
​
Albo ja, dla zmyłki.
​
Grzesiek patrzy wymownie na swoje stopy z pomalowanymi paznokciami.
​
AKTYWISTA
​
A ja przepraszam, że nie okazałem się prawdziwym chlebem.
​
JOGIN
​
To ja może, żeby państwu nie było przykro, przyznam się, że jestem gejem. Nie jestem, ale czuję, że jestem coś państwu winien. Zatem, jestem gejem. Zadowoleni państwo jesteście?
​
MACZO
​
Ja jestem.
​
AKTYWISTA
​
(rozgląda się) Za bardzo posprzątałeś.
​
GRZESIEK
​
Dobrze. Jak siÄ™ zaczyna od nowa to najlepiej od pustej kawalerki.
​
JOGIN
​
Moja koleżanka zna jednego Niemca, który po rozwodzie wynajÄ…Å‚ zupeÅ‚nie puste mieszkanie i zabraÅ‚ do niego ze starego domu tylko sto rzeczy. I nigdy już nie chce mieć wiÄ™cej. Nawet 101. PowiedziaÅ‚, że czuÅ‚ siÄ™ przez wiele lat strasznie przytÅ‚oczony.
​
MACZO
​
Faktem jest, że trudno o nieprzytłaczającą kobietę.
​
AKTYWISTA
​
A my caÅ‚y czas ich szukamy, jak gÅ‚upki. Nie żadnych gospodyÅ„ domowych, ani Indianek, tylko takich, z którymi można mieć dom, mieć dzieci, przyjaźnić siÄ™, kochać i dożyć staroÅ›ci. Po prostu.
​
MACZO
​
To dlaczego, kiedy takie spotykamy, to zaraz uciekamy przed nimi, gdzie siÄ™ da?
​
GRZESIEK
​
Bo z nimi nie ma ściemy.
​
JOGIN
​
Z nimi musielibyśmy mieć dom, dzieci i dożyć starości.
​
MACZO
​
No ale przecież tego chcemy.
​
GRZESIEK
​
​
Chcemy, ale siÄ™ boimy.
​
JOGIN
​
Ale w sumie czego siÄ™ boimy?
​
WSZYSCY CHÓREM
​
Nie wiemy!
​
Aktywista grzebie w komórce i po chwili czyta (z Google):
​
AKTYWISTA
​
Z naukowego punktu widzenia wszyscy chcemy kobiet o zdrowej cerze, błyszczących włosach, symetrycznych rysach i stosunku obwodu talii do obwodu bioder wynoszącym mniej więcej 0,7. Może cały czas szukamy tego ideału?
​
MACZO
​
A kobiety jakich chcÄ… mężczyzn wedÅ‚ug amerykaÅ„skich naukowców?
​
AKTYWISTA
​
Bogatych i wysokich. Ale to na jedno wychodzi.
​
JOGIN
​
Jak to?
​
AKTYWISTA
​
AmerykaÅ„scy naukowcy obliczyli, że każde dwa i póÅ‚ centymetra wzrostu przekÅ‚ada siÄ™ na sześć tysiÄ™cy dolarów.
​
GRZESIEK
​
A bogaci kurduple?
MACZO
​
Anomalia przyrodnicza. Jak pies wodoÅ‚az, który boi siÄ™ wody.
​
JOGIN
​
Moja dziewczyna mówi, że mali, brzydcy i Å‚ysi faceci osiÄ…gajÄ… czÄ™sto życiowy sukces, bo sÄ… tak zakompleksieni, że majÄ… wiÄ™ksze parcie niż inni.
Zapada cisza. Wszyscy patrzÄ… na Jogina zdumieni.
​
MACZO
To ty masz dziewczynÄ™?
​
JOGIN
​
To że wy nie macie, nie znaczy, że ja nie mogę.
​
MACZO
​
Wydawało mi się, że geje nie mają dziewczyn.
​
JOGIN
​
Nie jestem gejem! Tak tylko powiedziałem! Wczuwałem się w bohatera filmu holiłudzkiego.
​
MACZO
​
Co to za laska?
​
JOGIN
​
Taka jedna… Szwedka.
​
AKTYWISTA
​
O Jezu, po co ci Szwedka? One sÄ… strasznie wielkie!
​
JOGIN
​
To nie ma znaczenia, nigdy jej nie widziałem na żywo. I pewnie nie zobaczę.
​
MACZO
Masz wymyśloną dziewczynę?
JOGIN
​
Nie wymyśloną, tylko poznałem ją na portalu o jodze. Rozmawiamy przez internet.
​
AKTYWISTA
​
SÅ‚owa… Klasyka podrywu. Wiecie, że wiÄ™kszość dorosÅ‚ych korzysta codziennie z okoÅ‚o sześćdziesiÄ™ciu tysiÄ™cy sÅ‚ów, chociaż to najpopularniejsze cztery tysiÄ…ce sÅ‚ów tworzy dziewięćdziesiÄ…t osiem procent konwersacji. Po co w takim razie ludzie zawracajÄ… sobie gÅ‚owÄ™ wyuczeniem siÄ™ tych dodatkowych pięćdziesiÄ™ciu szeÅ›ciu tysiÄ™cy sÅ‚ów? Po to, żeby skuteczniej podrywać.
​
GRZESIEK
​
Przecież ty nie znasz angielskiego.
​
JOGIN
​
Ona też nie bardzo.
​
AKTYWISTA
​
To jak rozmawiacie?
​
Jogin milczy, nie chce nic mówić. Wreszcie burczy pod nosem.
​
JOGIN
​
Przez google translator.
​
GRZESIEK
​
Jak?
​
JOGIN
​
Przez google translator!
​
Kumple przez chwilÄ™ patrzÄ… na Jogina z niedowierzaniem.
​
MACZO
​
Jaja sobie robisz.
​
Aktywista wyjmuje smartfona i zaczyna w nim grzebać.
​
AKTYWISTA
​
Czekajcie, zaraz to sprawdzimy! (wpisuje) „ChciaÅ‚bym ciÄ™ teraz rozbierać powoli i lizać twoje ciaÅ‚o”… I wtedy ona odpowiada: “Rör mig med mod, ta en titt på djupet av min kropp, eller fräcka”, co ty sobie szybciutko w google translator tÅ‚umaczysz na… “Dotknij mnie z odwagÄ…, przyjrzeć gÅ‚Ä™bi ciaÅ‚a, czy bezczelny”.
​
MACZO
​
Myślałem, że to moja laska od betonu jest mało elokwentna.
​
JOGIN
​
Jak jesteÅ›cie tacy mÄ…drzy, to opowiedzcie o sobie! Ty (pokazuje na Maczo) wyrywasz paskudne laski a w przerwach żony przyjacióÅ‚! Ty (pokazuje na AktywistÄ™) przelatujesz swoje koleżanki aktywistki, kroczÄ…c w manifestacji, i nawet nie znasz ich imion, tylko poglÄ…dy! A Ty (pokazuje na GrzeÅ›ka), ty to wiadomo… Å»aden z was nie jest w zwiÄ…zku, wiÄ™c to mnie należy siÄ™ szacunek!
​
AKTYWISTA
​
Kłamiesz. Znałem imię jednej.
​
JOGIN
​
Ale zapomniałeś.
​
AKTYWISTA
​
Karolina. Na manifestacji przeciwko GMO dala mi witaminę C 1000 i rozpuściła w swojej wodzie mineralnej. Strasznie byłem wtedy przeziębiony.
MACZO
​
Ale to romantyczne.
​
Aktywista grzebie w torbie i wyjmuje z niej fiolkÄ™ z rozpuszczalnÄ… witaminÄ… C 1000. Pokazuje tryumfalnie.
​
AKTYWISTA
​
To mi dała. Kazała zażywać dwa razy dziennie.
​
GRZESIEK
​
Cóż, po niektórych kobietach zostajÄ… wspomnienia, po innych witamina C 1000.
​
AKTYWISTA
​
Ja jÄ… jeszcze spotkam.
​
GRZESIEK
​
I naprawdę uważasz, że to jest związek?
​
AKTYWISTA
​
Lepszy taki, niż ze Szwedką.
​
JOGIN
​
Ja przynajmniej mam regularne randki.
​
AKTYWISTA
​
Randki z google translator!
​
Maczo patrzy badawczo na AktywistÄ™.
​
MACZO
​
Ty, przecież ty kiedyś miałeś żonę.
​
AKTYWISTA
​
Ale tylko przez rok. To siÄ™ nie liczy.
​
MACZO
​
I co siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie staÅ‚o? Nie wiem, bo byÅ‚em rok w Londynie i jak wyjeżdżaÅ‚em, to jej jeszcze nie byÅ‚o, a jak wróciÅ‚em, to już nie chciaÅ‚eÅ› o niej rozmawiać.
​
AKTYWISTA
​
Dalej nie chcÄ™.
​
MACZO
​
Zdradziła cię?
​
AKTYWISTA
​
Nikt nikogo nie zdradził.
​
MACZO
​
No to co się stało?
​
AKTYWISTA
​
Pewnego dnia obudziłem się i pomyślałem, że jest tyle kobiet na świecie, a ja się ożeniłem z jedną. Ta myśl mnie wykańczała. Że będę z jedną kobietą do końca. Nie dałem rady.
​
JOGIN
​
Rozwiodłeś się, bo chciałeś mieć inne żony?
​
AKTYWISTA
​
Ale teraz wiem, że to była moja najlepsza żona. To znaczy jedyna, bo potem już nie spotkałem żadnej.
​
Nagle Grzesiek zaczyna płakać, szlocha. Kumple patrzą, przerażeni.
​
MACZO
​
Znowu ryczysz? No dobra, nie bÄ™dÄ™ już mówiÅ‚ o tej jego żonie, ani tym bardziej o twojej, tylko… nie pÅ‚acz!
​
Maczo usiłuje objąć kolegę, ale wtedy jego wzrok pada na bose stopy Grześka pomalowane na czerwono i tylko klepie go szorstko po ramieniu. Grzesiek zanosi się płaczem.
​
GRZESIEK
​
To wszystko jest prawda, nikt z was nie uÅ‚ożyÅ‚ sobie życia… Macie same porÄ…bane zwiÄ…zki, nawet trudno to nazwać zwiÄ…zkami… Zawsze wam wspóÅ‚czuÅ‚em, bo tylko mnie siÄ™ udaÅ‚o normalnie żyć…
​
AKTYWISTA
​
Ej! Bo zaraz my siÄ™ poryczymy!
​
GRZESIEK
​
MiaÅ‚em żonÄ™, dzieci… szczęśliwy dom…
​
MACZO
​
Dobra, tam, pierdoły. Nie rycz!
​
JOGIN
​
Właśnie rycz! Oczyść się ze złych emocji!
​
GRZESIEK
​
(zawodzi) Wszystko zepsułem! Zniszczyłem sobie życie!
​
AKTYWISTA
​
(jedząc resztki pizzy) Grzesiek, weź się w garść! Musisz zdrowo jeść, zdrowo żyć, musisz być dorosły.
​
GRZESIEK
​
(szlochając) Ja już byłem dorosły!
​
Jogin przytula Grześka, Maczo nie może na to patrzeć.
​
MACZO
​
O Jezu, przestańcie!
​
AKTYWISTA
​
No to zadzwoń do Anki, przeproś, powiedz, że ją kochasz, wybaczasz jej, czy coś tam.
​
GRZESIEK
​
Tak myślisz? Mam zadzwonić?
​
JOGIN
​
No pewnie, dzwoń!
​
GRZESIEK
​
Dobra, to zadzwonię! Tak właśnie zrobię! Teraz!
​
Nagle zapał Grześka gaśnie. Patrzy na Maczo z dylematem w oczach.
​
GRZESIEK
​
Po tym wszystkim, co nam obu zrobiła?
​
MACZO
​
Ja jej już wybaczyłem.
​
GRZESIEK
​
To ja jej też wybaczam.
​
Grzesiek już ma dzwonić, ale zamiera bez ruchu.
​
AKTYWISTA
​
No co jest?
​
Grzesiek patrzy na kumpli bezradnie. Jak zaklęty w kamień. Aktywista trąca go palcem, a ten nic. Kamień.
​
MACZO
​
SÅ‚uchaj, Grzesiek, mężczyzna skÅ‚ada siÄ™ z wyborów, jakich dokonuje. Rozumiesz?
​
AKTYWISTA
​
Bzdura. Mężczyzna skÅ‚ada siÄ™ gÅ‚ównie z wody.
​
MACZO
​
Niech bÄ™dzie. SÅ‚uchaj, Grzesiek. Mężczyzna skÅ‚ada siÄ™ z wody. I z wyborów jakich dokonuje. Rozumiesz?
​
GRZESIEK
Bardzo dobrze rozumiem. Dlatego pijÄ™.
​
Wychyla kieliszek wódki. I dalej nic. Patrzy na komórkÄ™ w napiÄ™ciu, jakby szykowaÅ‚ siÄ™ do walki.
​
MACZO
​
No dalej, walcz! Chcesz siÄ™ poddać, jak baba?! ZwyciężajÄ… tylko ci, którzy walczÄ…! Nie wolno ci siÄ™ teraz poddać!
​
JOGIN
​
PosÅ‚uchaj, Grzeniu, moja babcia zawsze mi powtarzaÅ‚a, że mężczyzna, który nie ma odwagi zmienić dziecku pieluchy, zabić karpia i umówić siÄ™ z dziewczynÄ…, jest gówno wart.
​
Maczo patrzy na Jogina, to go przekonuje. Bierze komórkÄ™, Å‚Ä…czy siÄ™ z AnkÄ…, czeka kilka sygnaÅ‚ów i – w panice rozÅ‚Ä…cza siÄ™.
​
GRZESIEK
​
No to jestem gówno wart.
​
W tym momencie rozlega siÄ™ dzwonek telefonu. Wszyscy sprawdzajÄ… swoje komórki.
​
GRZESIEK
​
To nie moja.
​
AKTYWISTA
​
Moja też nie.
​
Jogin otwiera jakÄ…Å› szufladÄ™ i wyjmuje z niej dzwoniÄ…cego smartfona. Gapi siÄ™ na niego przez chwilÄ™, potem odbiera.
​
JOGIN
​
Halo? …Tak… Taaak… A tak! Jasne! …Nie, to nie on, on jest tu obok, ja jestem kolegÄ…… Tak, bÄ™dziemy… Nara.
​
MACZO
​
Nara?
​
JOGIN
​
Student. Zostawił tu ten telefon. Przyjdzie po niego zaraz.
​
GRZESIEK
Który student? Ich tu czterech mieszkaÅ‚o.
JOGIN
​
Skąd mam wiedzieć?
​
Na komórkÄ™ studenta przychodzi SMS. Jogin nie powstrzymuje siÄ™, czyta.
​
JOGIN
​
„Czekam na ciebie, kocie. Kaja mówi, że jesteÅ› boski. Jak tym razem nie przyjdziesz, bÄ™dzie foch”.
​
MACZO
​
Lubię tego gościa.
​
AKTYWISTA
​
Ma chłopak branie. Koleżanki go sobie polecają.
​
GRZESIEK
​
Ty, który to jest?! Pokaż ten telefon, na pewno ma tam jakieÅ› swoje zdjÄ™cia.
​
Grzesiek zaczyna przeglądać zdjęcia, robi to w coraz większym skupieniu.
​
MACZO
​
No i?
​
GRZESIEK
​
No i jego zdjęć nie ma, ale są fotki chyba wszystkich ładnych dziewczyn w tym mieście.
​
JOGIN
​
(z nadzieją) Może to fotograf?
​
Kumple patrzą na Jogina z pobłażaniem i doskakują do telefonu. Przeglądają zdjęcia.
​
MACZO
​
No kurwa, dlaczego ja takich lasek nie spotykam?! (patrzy na Grześka) O, przepraszam.
​
GRZESIEK
​
Nie ma za co. Może on się nimi podzieli?! Po co mu tyle?!
​
JOGIN
​
A ty nie miałeś dzwonić do żony?
​
GRZESIEK
​
Co? Nie odbiera. Pokaż jeszcze tamtÄ… blondynÄ™…
​
Dzwonek do drzwi. Wchodzi Student. Bardzo pewny siebie i wyluzowany. Piekielnie przystojny.
​
STUDENT
​
Siema! O, imprezka!
​
Wyciemnienie
​
Scena VII
​
STUDENT
​
Sorry, że zawracam dupÄ™, ale zostawiÅ‚em komórkÄ™, a mam tam ważne kontakty.
​
MACZO
​
Bardzo apetyczne te kontakty.
​
STUDENT
​
Co? A, laski? Nie, one są nieważne.
​
JOGIN
​
Jak to nieważne?!
​
STUDENT
​
No pewnie! Wystarczy na ulice wyjść i się zaraz kilka złapie.
​
AKTYWISTA
​
NaprawdÄ™? Ja ciÄ…gle wychodzÄ™ na ulicÄ™, ale spotykam gÅ‚ównie policjÄ™.
​
Student lustruje AktywistÄ™, który wciąż częściowo jest przebrany za chleb.
​
STUDENT
​
Może jakby siÄ™ pan mniej w oczy rzucaÅ‚… (pokazuje komórkÄ™) Ja tam mam kontakty do kumpli, do klubu wspinaczkowego. Ważne rzeczy!
AKTYWISTA
​
To kobiety nie są ważne?
​
STUDENT
​
No co pan?! To znaczy, żebyśmy się zrozumieli, jakby ich nie było, to bardzo by to było niedobre, ale tak samo bardzo byłoby niedobre, gdyby nie było whisky. No nie?
​
Panowie zgadzajÄ… siÄ™ gremialnym pomrukiem.
​
GRZESIEK
​
A powiedz mi, jak ty to robisz, że masz w telefonie tyle… nieważnych lasek?
​
STUDENT
​
Olewam je.
​
MACZO
​
Rozwiń myśl, proszę.
​
STUDENT
​
Olewam każdÄ…. Czy to jest laska z górnej póÅ‚ki, czy na jednÄ… noc, olewam. I one wtedy na czÅ‚owieka lecÄ…. Syndrom odrzucenia. Każda laska to ma.
​
MACZO
​
A skÄ…d wiesz, która jest która? To znaczy, która to jest z górnej póÅ‚ki, a która na jednÄ… noc?
​
AKTYWISTA
​
Przecież to każdy wie!
​
STUDENT
​
Nieprawda. W tej kwestii można siÄ™ nieraz nadziać. Na przykÅ‚ad jak tu teraz szedÅ‚em. MyÅ›laÅ‚em, że przed bramÄ… stoi hipster i rozmawia przez bluetootha. A okazaÅ‚o siÄ™, że to żul, który do siebie mamrotaÅ‚. Takie czasy.
​
JOGIN
​
Nie rozumiem.
​
GRZESIEK
​
No dobra, ale jak ja olewam jakieś laski, to one nawet nie zauważają, że ja je olewam, bo one mnie olewają. I co wtedy?
​
STUDENT
​
To znaczy, że pan w siebie nie wierzy. Nie rozsnuwa pan wkoło odpowiedniej aury.
​
GRZESIEK
​
I co robić?
​
STUDENT
​
To zajebiście proste. Trzeba się trzymać z kumplami i kumulować, że tak powiem, męską moc.
​
JOGIN
​
Medytacja? Joga? Czakry?
​
MACZO
​
Weź nas nie kompromituj. WódkÄ™ trzeba razem pić!
​
STUDENT
​
Na przykład. My z kumplami spotykamy się co czwartek. Bierzemy bębny, takie, wiecie, jak z murzyńskiej wioski, pijemy whisky i nawalamy w te bębny.
​
AKTYWISTA
​
To takie… pierwotne.
​
STUDENT
​
O to chodzi. I oczywiście się rozbieramy.
​
MACZO
​
Jesteście gejami?
​
STUDENT
​
Nie. Nieraz to tutaj w kawalerce robiliÅ›my. RozbieraliÅ›my siÄ™, graliÅ›my na bÄ™bnach, i piliÅ›my whisky. Do tego grube kawaÅ‚y o laskach, porównywanie fujar, wiecie, takie mÄ™skie zajÄ™cia. I surowy zakaz przyprowadzania dziewczyn na te imprezy! Tylko samce.
​
JOGIN
​
I to wam pomaga podrywać kobiety?
​
STUDENT
​
My ich nie podrywamy. To one nas podrywajÄ….
​
Rozlega się jęk podziwu.
​
STUDENT
​
Dobra, spadam, kumple czekajÄ…. MogÄ™?
​
Student pokazuje na swojÄ… komórkÄ™, którÄ… zadumany Grzesiek wciąż trzyma w dÅ‚oni. Grzesiek oddaje telefon. Student chowa go do kieszeni, uÅ›miecha siÄ™ swoim filmowym uÅ›miechem.
​
STUDENT
​
Miło się gadało. I super się tu mieszkało, najlepsze lata z kumplami tu spędziliśmy.
​
MACZO
​
My też.
​
Student wychodzi.
​
GRZESIEK
​
Jak to jest? Kiedyś było łatwiej, bo wszyscy chcieli z kimś być i byli. Teraz jest łatwiej, bo nikt z nikim nie chce być, i nie jest. Tylko my trafiliśmy na jakieś durne pokolenie. Wszyscy chcą z kimś być, ale nikomu się nie udaje.
​
Aktywista czuje nagły zryw.
​
AKTYWISTA
​
Ale dzisiaj nam siÄ™ uda!
​
Koledzy patrzÄ… na AktywistÄ™ pytajÄ…co.
​
MACZO
​
Bo?
​
AKTYWISTA
​
Bo dzisiaj olejemy wszystkie laski w mieście!
​
Koledzy patrzÄ… jeszcze bardziej zdziwieni.
​
AKTYWISTA
​
To jest poderwiemy przez olanie! No co jest, panowie?! Jak ten studenciak może, to my też!
​
JOGIN
​
Ja nie umiem olać kobiety.
​
MACZO
​
To siÄ™ nauczysz. Zrobimy szkolenie.
​
Wyciemnienie
​
Scena VIII
​
SiedzÄ… w parach, twarzÄ… do siebie: Maczo z Joginem i Grzesiek z AktywistÄ….
​
MACZO
​
Kochanie, chciałabyś umrzeć z orgazmu?
​
JOGIN
​
Tak.
​
MACZO
​
(nabiera powietrza, chce coś powiedzieć, ale wypala) To sobie znajdź kogoś innego, pedale!
​
AKTYWISTA
​
Bardzo dobrze! Brawo!
​
MACZO
​
Teraz wy.
​
Aktywista milczy. Nie patrzy na Grześka.
​
MACZO
​
No co ty robisz?
​
AKTYWISTA
​
Olewam jÄ….
​
MACZO
​
Ale ty nie masz jej olewać!
​
AKTYWISTA
​
No jak nie?
​
MACZO
​
No masz ją olać tak, żeby ją poderwać, a nie olać. Patrz.
​
Maczo odsuwa AktywistÄ™, siada na jego miejscu. Nabiera powietrza, patrzy na GrzeÅ›ka i…
​
MACZO
​
No nie mogÄ™.
​
AKTYWISTA
​
Chodźmy poćwiczyć na żywych kobietach.
​
JOGIN
​
A co, my nie jesteśmy żywi?
​
Grzesiek, który do tej pory milczaÅ‚, wybucha znienacka:
​
GRZESIEK
​
Dobra, dosyć tego!
​
MACZO
​
Ale że co?
​
GRZESIEK
​
Olewamy te laski!
​
JOGIN
​
No olewamy przecież.
​
GRZESIEK
​
Olewamy naprawdÄ™! Nigdzie nie idziemy!
​
AKTYWISTA
​
No co ty?!
​
GRZESIEK
​
W dupie mam wszystkie laski! W dupie mam moje nowe wspaniaÅ‚e życie! I mojÄ… starÄ… żonÄ™! Ja chcÄ™, żeby byÅ‚o jak kiedyÅ›! Jak byÅ‚em w podstawówce i wiedziaÅ‚em, o co chodzi! Albo nie, albo jak byliÅ›my na studiach i leżaÅ‚em dokÅ‚adnie na tej kanapie, graÅ‚em dokÅ‚adnie na tej gitarze i myÅ›laÅ‚em, że zostanÄ™ w życiu królem Å›wiata!
​
Grzesiek podbiega do worów na Å›mieci i zaczyna z nich wyrzucać wszystko, co pieczoÅ‚owicie wÅ‚ożyÅ‚ tam Jogin. Rozwala Å›mieci po caÅ‚ym pokoju. Kumple patrzÄ… skonsternowani.
​
GRZESIEK
​
Nie chcę żadnego sprzątania, nie chcę niczego zaczynać od nowa, chcę, żeby było jak dawniej!
​
Grzesiek rzuca się na zaśmieconą kanapę, opada na nią i leży ostentacyjnie.
​
Cisza. Kumple patrzą po sobie. Nieśmiało odzywa się Jogin.
JOGIN
​
Wszystko widzisz w czarnych barwach.
​
GRZESIEK
​
To mi kup poradnik pozytywnego myślenia! Multimedialny!
​
MACZO
​
Nie musisz czytać żadnych pierdóÅ‚, żeby nareszcie zacząć żyć peÅ‚nÄ… parÄ…!
​
GRZESIEK
​
Tak? A co muszę? Może mi poradzisz?!
​
Maczo wstaje i zaczyna siÄ™ energicznie rozbierać, aż zostaje nagi, w samych skarpetkach. Jogin patrzy na niego i też siÄ™ rozbiera. Aktywista po chwili zastanowienia zaczyna zdejmować z siebie swoje „chlebowe ubranie”, przewraca siÄ™ przy tym, ale kumple z wielkÄ… determinacjÄ… i powagÄ… mu pomagajÄ…. Potem stojÄ… w trójkÄ™ przed GrzeÅ›kiem, z mężnymi minami wojowników.
​
GRZESIEK
​
Naprawdę myślicie, że to pomoże, jak będziemy tu siedzieć z fujarami na wierzchu?
​
JOGIN
​
Mnie już pomaga. (widząc wzrok Maczo) Nie jestem gejem.
​
MACZO
​
Przecież nic nie mówiÄ™.
​
AKTYWISTA
​
Faktycznie jest coÅ›… uwalniajÄ…cego w takim rozebraniu siÄ™… Grzesiek, spróbuj!
​
GRZESIEK
​
To głupie.
​
MACZO
​
Ale fajne.
​
GRZESIEK
​
Zostawcie mnie w spokoju.
​
Grzesiek zakopuje się w śmieciach leżących na kanapie. Zapada krępująca cisza.
​
AKTYWISTA
​
I co teraz?
​
JOGIN
​
Zróbmy coÅ›.
​
MACZO
​
Ale co?
​
JOGIN
​
Powitanie słońca!
​
MACZO
​
Co?
​
Jogin bierze swoją matę do jogi, rozwija ją i kładzie na podłodze. Jest pełen zapału.
​
JOGIN
​
Sekwencja jogi, powitanie słońca. Nie udawaj, że nie wiesz, uczyłem was kiedyś.
​
Jogin staje na macie. Jest pewny siebie, skupiony.
​
JOGIN
No chodźcie.
​
Maczo wymienia spojrzenia z AktywistÄ….
​
AKTYWISTA
​
W sumie, co nam zależy.
​
Aktywista staje obok Jogina. Obaj PatrzÄ… wyczekujÄ…co na Maczo. Ten w koÅ„cu staje obok nich. Grzesiek obserwuje kolegów ponuro. CaÅ‚a goÅ‚a trójka rozpoczyna Powitanie SÅ‚oÅ„ca. PodnoszÄ… rÄ™ce do góry, potem schylajÄ… siÄ™ i tak dalej. W tle leci numer „Chomiczówka”.
​
Pokój ogarnia póÅ‚mrok, Å›wiatÅ‚o opromienia punktowo GrzeÅ›ka, który leży, zamyÅ›lony, na starej kanapie. Kumple wciąż robiÄ… Powitanie SÅ‚oÅ„ca.
​
GRZESIEK
​
Nie wiem, czego chcÄ™. SkÄ…d mam to wiedzieć? Bo jestem mężczyznÄ…? Å»e niby tylko kobiety nie wiedzÄ…, czego chcÄ…? Moja Anka zawsze wiedziaÅ‚a, czego chce. Od samego poczÄ…tku. Ja jakoÅ› jÄ… za to podziwiaÅ‚em i trochÄ™ siÄ™ jej baÅ‚em, że ona zawsze wie, co trzeba zrobić, jak siÄ™ zachować, co chce zjeść, gdzie chce jechać na wakacje, na co iść do kina. Ja nigdy nie wiedziaÅ‚em. Ja siÄ™ zawsze musiaÅ‚em zastanowić, a im dÅ‚użej siÄ™ zastanawiaÅ‚em, tym bardziej nie mogÅ‚em siÄ™ zdecydować…
​
Gdyby ona mi nie powiedziała, że chcę wziąć z nią ślub, to ja bym na to nigdy nie wpadł.
​
No dobrze, z tą małolatą w klubie to akurat od razu wiedziałem, czego chcę. Ale to mi się naprawdę rzadko zdarza.
​
Czego chcÄ™ teraz? Nie wiem, skÄ…d mam wiedzieć? To siÄ™ zmienia z minuty na minutÄ™. WidzÄ™ AnkÄ™ i wiem, że jÄ… kocham. Ale potem wychodzÄ™ na ulicÄ™ i widzÄ™ te dziewczyny, te ich buty na obcasach, te paznokcie czerwone i jakoÅ› nie mogÄ™… nie mogÄ™ siÄ™ nacieszyć, że Anka mnie rzuciÅ‚a.
​
No pewnie, że chciaÅ‚bym odzyskać mojÄ… rodzinÄ™. Kocham AnkÄ™, zawsze jÄ… kochaÅ‚em. Mamy dwójkÄ™ dzieci. Nic nie daje takiego poczucia bezpieczeÅ„stwa jak rodzina. Ale jak sobie pomyÅ›lÄ™, że mam tam wrócić i użerać siÄ™ z dzieciakami i sÅ‚uchać jak Anka siÄ™ na mnie drze, to nic mnie tak nie cieszy jak ta kawalerka, do której mogÄ™ sobie przyprowadzać mÅ‚ode i gÅ‚upie dziewczyny, które nie wiedzÄ…, czego chcÄ…, dokÅ‚adnie tak samo jak ja.
​
JOGIN
​
No i co to właściwie oznacza?
​
AKTYWISTA
​
To oznacza, że wszyscy chcą być z kimś i jednocześnie z tym kimś nie być. Taka choroba cywilizacyjna.
​
MACZO
​
I nie wiadomo za bardzo, co z tym zrobić.
​
AKTYWISTA
​
Trzeba czekać, aż amerykaÅ„scy naukowcy wymyÅ›lÄ… na to jakiÅ› sposób.
​
KONIEC
/ Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody autorki zabronione.